
Od niedawna Tangle Teezer ma konkurencje na rynku w postaci szczotek Tangle Angel. Gdy udało mi się trafić stacjonarnie na 'anielską' szczotkę w wersji ekstremalnie małej postanowiłam ją kupić i wypróbować :) Poniżej możecie przeczytać jak Tangle Angel Baby sprawdza się jako szczotka do torebki.
Opis producenta:Tangle Angel Baby - mini szczotka, która ma tylko 82mm. Zabieraj ją zawsze ze sobą! Posiada wszystkie cechy większych szczotek. Jest antystatyczna, antybakteryjna i posiada termo-ochronę. Możesz ją nosić w torebce, lub używać jako brelok.
Miniaturową uskrzydloną szczotkę kupiłam w Tk Maxxie, a jej cena to ponad 12 zł.
Już po samym wyglądzie i wielkości szczotki (82mm!) wiadomo, że nie sprawdzi się ona na bardzo grubych włosach, a nawet na normalnej grubości włosach. Ja posiadam włosy bardzo cienkie, rzadkie i plączące się, więc liczyłam na to, że jest szansa, iż taka mała szczoteczka niczym dla lalki Barbie (która ma pewnie więcej włosów niż ja:D) sprawdzi się na mych lichych włosach :)
Niestety szczotka jest miniaturowa, nieporęczna i kiepsko rozczesuje - wydaje mi się, że ma za dużo ząbków i są one zbyt blisko siebie położone. Dodatkowo elektryzuje mi włosy, co często się moim włosom nie zdarza. Szczotkę przechowywałam w torebce i pomimo tego, że kamieni w niej nie noszę to szczotka bardzo podupadła na wyglądzie - poniżej możecie porównać: z lewej szczotka od razu po zakupie, z prawej szczotka po trzech miesiącach leżakowania w torebce - odkształcona i miejscami odbarwiona.
Jednak nie ma to jak stara dobra kompaktowa Tangle Teezer, która jest praktycznie niezniszczalna i co najważniejsze świetnie rozczesuje włosy :) Jak wyglądała moja TT po latach użytkowania i noszenia w torebce możecie przeczytać TU.
Podsumowując szczotka nie kosztuje wiele, ale nie nadaje się nawet do rozczesywania grzywki. Być może większe wersje szczotek spisują się lepiej? - jeśli używałyście szczotek Tangle Angel dajcie mi znać czy jesteście zadowolone :)
Pozdrawiam serdecznie:)
Nie używałam jeszcze tej szczotki i chyba po nią nie sięgnę, mam TT i jestem zadowolona :D
OdpowiedzUsuńAle i tak ładnie wygląda.
OdpowiedzUsuńoj tak, wyglądem to one zachęcają :)
UsuńTe szczotki kuszą wyglądem :) sama mam na nią ochotę :) TT mam kilka lat i nic się z nią nie dzieje :)
OdpowiedzUsuńKusi samym designem :)
OdpowiedzUsuńmam już 3 szczotki Tangle Teezer, ta przypomina mi wersję do stylizacji, twardą, dużą i nieprzyjemną. uwielbiam klasyka i kompakt.
OdpowiedzUsuńMiałam się skusić kiedyś w TK Maxx na dużą wersję, ale pomyślałam, że mam już 3 podobne szczotki i nie potrzebuję kolejnej :D
OdpowiedzUsuńMuszę sprawdzić w moim TK Maxx czy nie mają tej większej wersji ;)
OdpowiedzUsuńOd jakiegos czasu mam szczotki Tangle Angel i je uwielbiam! Świetnie rozczesują włosy, nie szarpiąc, nie wyrywając, a dodatkowo pięknie się prezentują
OdpowiedzUsuńuu szkoda, że się nie sprawdziła. Ja raczej TT już na nic nie zmienię. ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie klasyczne (duże) Tangle Angel dają radę. Ja z TT nigdy nie mogłam się polubić, nie pasowało mi trzymanie jej w dłoni. Moim faworytem są TA Classic, te matowe. Idealny rozmiar, ząbki gęste ale cienkie i ładnie "wnikają" we włosy :).
OdpowiedzUsuńczyli może warto jednak jeszcze nie skreślać Tangle Angel :)
UsuńMam moje 'maleństwo" od jakiegoś czasu i powiem że mi się dobrze spisuje, rozplątuje i rozczesuje włosy bez problemu, bo chodź mam cienkie włosy to gęste więc ma co robić :P jako dodatkowa szczotka do torebki jest idealna dla mnie ;) Testowałam również na mokrych włosach i dała rade :)
OdpowiedzUsuńna mokrych włosach jeszcze jej nie testowałam, ale u mnie mokre włosy to ciężka sprawa - poplątane końcówki :(
UsuńOj nie zachęca do wypróbowania ;/
OdpowiedzUsuń