Dziś bez zbędnego gadania zapraszam was na kolejny haul, tym razem jesienny:) Jeśli jesteście ciekawe moich wcześniejszych łupów zakupowych odsyłam do poprzednich notek:
Po ogromnym bublu - masce Argan (czytaj recenzje TU) byłam zrażona do firmy Kallos. Mięło trochę czasu i postanowiłam dać tej firmie kolejną szansę, tym bardziej, że skusiła mnie promocja w Hebe 1000ml maski za 8zł:D Jak narazie sprawuje się ok, ale na pełną recenzję musicie jeszcze poczekać:)
Cień do powiek w kredce Catrice z serii Le Grand Bleu w kolorze C02 Underwater Laugh. Ten kolor tak mnie do siebie przekonał, że musiałam się wrócić po niego do drogerii:D
Wrześniowe zamówienie z Minti:) Firmy Makeup Revolution już nikomu przedstawiać nie trzeba (recenzje już wkrótce), do zamówienia dorzuciłam pędzelek z Hakuro do korektora.
Cały czas pracuję nad tym, żeby być bardziej zorganizowaną:D Od niedawna w planowaniu rzeczy związanych z blogiem pomaga mi fajny organizer z Centro, który ma podział na dni tygodnia i masę karteczek:)
W me ręce wpadł też potrójny zestaw letnich kolorów z Essie (3x5ml).
Będąc na targach kosmetycznych Venus dorwałam się do stoiska Sylveco i opuściłam je z pomadką peelingującą i ochronna, płynem micelarnym i kremem pod oczy. Ubolewam nad tym, że dopiero teraz poznałam tą firmę, bo ich produkty są naturalne i świetne:)
Dzięki promocyjnym kuponom z gazety Grazia nieźle obkupiłam się na stoiskach Inglota, Paese i Golden Rose. Naprawdę było warto:)
W kieleckiej galerii Echo od niedawna można znaleźć stoisko z kosmetykami Biały Jeleń. Nie wiem jak wy ale ja nie wiedziałam, że ta firma ma aż tak szeroki asortyment! Na razie testuję płyn micelarny, żel pod prysznic i mydełko Zielony Opal (wielbicielki męskich zapachów pokochają ten Skarb Ziemi:D). Jakie inne kosmetyki oferuje jeszcze ta firma możecie zobaczyć na ich stronie na FB :)
Uwzięłam się, żeby moje lakiery mieszkały sobie na jakiejś pięknej paterze, szukałam, szukałam, aż znalazłam w jakimś małym, niepozornym sklepiku z artykułami AGD:) Efekt strasznie mi się spodobał, nawet okazało się, że wcale nie mam tak dużo lakierów jak myślałam!:D
Cotton balls to sznur lampek ukryty w kolorowych kulach, które tworzą niesamowicie przytulną atmosferę w pokoju... jednym słowem - polecam!:)
Jak się okazało, że na paterze jest jeszcze sporo miejsca to zgadnijcie po co poleciałam do Rossmanna, kiedy panowała promocja 1+1?:D No właśnie, po lakiery!:) Skusiłam się także na pomadki i delikatny róż plus szaleństwo - kolorowe tusze do rzęs.
Jeśli chcecie na bieżąco podglądać moje zakupy to zapraszam na stronę Primes Beauty Blog na FB :)
Uczestników ostatniego rozdania zapraszam na bloga jutro, aby sprawdzić czy nie wygraliście:)
Przyłączyłam się do kolejnego kreatywnego wyzwania fotograficznego organizowanego przez bloga jest jestrudo :) Tym razem zadania dotyczą zimy i świąt Bożego Narodzenia. Wszelkie zdjęcia z tego wyzwania wyszukujcie po hastagu #zimowewyzwanie. Moje zimowe zdjęcia możecie już oglądać na instagramie primesbeauty :)
I na koniec pytanie: jak wam się podoba zimowa szata mojego bloga?:)
Miłego weekendu!
Wow, ale piękna ta kredka Catrice *-*
OdpowiedzUsuńale pięknie świątecznie tutaj :)
OdpowiedzUsuńzakupy świetne :) wybrałaś świetne te kulki, idealne kolory :)
Świetna szata świąteczna :) Same wspaniałości <3
OdpowiedzUsuńPATERA - kocham <3 No i kulki.....:)))
OdpowiedzUsuńIle dobroci ;-)
OdpowiedzUsuńOj wszystko fajne, lakiery tez i maska mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńAle wspaniałości :)
OdpowiedzUsuńŚwietny haul :)
OdpowiedzUsuńCotton balls są takie piękne i kiedyś będą moje :D Bardzo fajny jest też ten planer :)
OdpowiedzUsuńten pomysł z paterą jest genialny ! :D super to wygląda!
OdpowiedzUsuńniezłe zakupy zrobiłaś ;)
U-wiel-biam komestyki z makeup revolution ;) Kurczę, powiem Ci, że u mnie ta maska argan z Kallosa sprawdza się bardzo dobrze i niedawno poleciałam po kolejne opakowanie, tym razem litrowe. Cotton balls zrobiłam sama, co prawda nie są tak idealne, jak te gotowe, ale mam chyba do nich jakiś sentyment :p
OdpowiedzUsuńObserwuję ;)
Róż serduszko mi sie marzy :)
OdpowiedzUsuńAle masz oryginalnego bloga, lubię to!
OdpowiedzUsuńFirma Sylveco mnie kusi ale najpierw muszę zużyć zapasy :)
OdpowiedzUsuńKocham tą paletę z MUR :) A kredka Catrice wygląda pięknie :) A tą wersję Kallosa mam i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tą paterą na lakiery :-)
OdpowiedzUsuńDużo tego ;D!
OdpowiedzUsuńsame dobroci :)
OdpowiedzUsuńMi najbardziej podobają się lakiery :) chcę już wiosnę :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę łupów ;)
OdpowiedzUsuńPuder ryżowy jest genialny, jeszcze w tym opakowaniu z sitkiem to już rewelacja! :)
OdpowiedzUsuńA ostatnio się zastanawiałam nad tym cieniem do powiek w kredce - chyba musze tam wrócić :D
OdpowiedzUsuńOrganizer piękny, przydałby mi się taki :)
Pozdrawiam!
jaaaa chce to wszystko!!!! :D Kolorówki nigdy za wiele :D :P
OdpowiedzUsuńłohoho ale zaszalałaś z tą kolorówką! :) Super:))
OdpowiedzUsuńpatera z lakierami wygląda bardzo efektownie, tak elegancko..
OdpowiedzUsuńIle dobroci w jednym poście:D hehehe
OdpowiedzUsuńKoleżanki z pracy wykorzystują mnie do zestawiania kolorów cotton ballsów :) jestem już profesjonalistką :P
Makeup revolution uwielbiam mam dwie paletki, jakiś pigmenty dwa :) Jestem ciekawa tych serduszkowych róży:)
o proszę ile fajnych rzeczy!
OdpowiedzUsuńJeju ile cudowności! Przygarnęłabym, a najchętniej to... wszystko! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Same wspaniałości, ten róż serduszko jest przeuroczy:)
OdpowiedzUsuńile wspaniałych rzeczy! aż zazdroszczę takich zakupów, bo ja ostatnio prawie nic nie kupuje i źle się z tym czuję :D
OdpowiedzUsuńPolubiłam kosmetyki Sylveco za to, że mają naturalne składy. To moje największe odkrycie zeszłego roku:)
OdpowiedzUsuń