Dziś przybywam do was z recenzją różu, który dołączony był do ambasadorskiej paczki Astor. Jest to róż z serii Pure Color Perfect Blush w odcieniu 003 Rosewood, który jest idealny na co dzień:)
Jako, że na moim blogu można już znaleźć recenzję różu Astor z tej serii w kolorze 008 Brown Berry - KLIK TU to właśnie tam odsyłam was, aby zapoznać się z opisem producenta na temat tej linii róży, zobaczyć wspomniany wcześniej odcień i przeczytać moją opinię, która i przy tym odcieniu jest bardzo podobna:) W ten sposób nie będę się dublować:)
A teraz przejdźmy do koloru 003 Rosewood...
Ten odcień w przeciwieństwie do różowo-brązowego koloru 008 Brown Berry prezentuje się delikatnie i spokojnie mogą go używać osoby bladolice:)
Opakowanie, tak jak przy wcześniejszej recenzji wspominałam może się poprzecierać, ale sam róż jest bardzo dobrze chroniony i nic mu się nie dzieje przy upadkach:) Opakowanie zamykane jest na klik, więc nie musimy się martwic o samoczynne otwarcie się różu w kosmetyczce czy torebce.
Rosewood 003 to delikatny różowy kolor z drobinkami, który jest niezwykle uniwersalnym odcieniem:) Jedynie ze względu na ten dodatkowy efekt rozświetlający nie polecałabym go dla osób o cerze tłustej.
Ten kolor plus delikatny połysk daje bardzo fajny, zdrowy efekt na policzkach:) Róż oczywiście można stopniować. Jak i poprzedni odcień tak i ten nie utrzymuje się w nienaruszonym stanie przez 9h - po prostu wraz z upływem czasu traci na intensywności (przynajmniej na mojej mieszanej cerze). Jest to jeden z róży po który sięgam najczęściej, jeśli chodzi o codzienny makijaż i myślę, że zimą kiedy mój stan bladości osiągnie zenit to będzie to pewnie najbardziej eksploatowany róż:D
A jakie są wasze ulubione róże?:)
Miłego weekendu!:)
Śliczny odcień :) Właśnie w sam raz dla jasnych karnacji ;) Ja ostatnio używam najczęściej róży sleeka :)
OdpowiedzUsuńFajny odcień, ale chyba nie będzie mi pasował:)
OdpowiedzUsuńAstor nie jest moją ulubioną firmą. Z róży drogeryjnych bardzo polubiłam rimmelowski :P
OdpowiedzUsuńładny kolorek, kiedyś planowałam chyba nawet kupić ;-)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie wygląda, fajnie że tak długo się utrzymuje ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny ten odcień :)
OdpowiedzUsuńNie mam ulubionych różów. Nie mam właściwie żadnego :D Ale ten bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny naturalny, subtelny. Nie używam róży ale jak już miałabym coś wybrać to chętnie sięgnęłabym po ten produkt :)
OdpowiedzUsuńJa lubię takie wpadające w brzoskwinię:)
OdpowiedzUsuńPiękny uroczy i dziewczęcy kolor :>
OdpowiedzUsuńładny kolorek :)
OdpowiedzUsuńRóż Astor był moim pierwszym różem :)
OdpowiedzUsuńNie używam róży, ale ostatnimi czasy zastanawiam sie czy by nie wypróbować. Chociaż jakbym miała kupić to chyba MAC - well dressed. Jednak póki co bronzer mi wystarcza :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny, delikatny róż.
OdpowiedzUsuńmój ulubiony to trio ze sleeka, :)
UsuńKolorek bardzo ładny, delikatny. Ja też jestem bladuchem zimą więc coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńFajny jest:3
OdpowiedzUsuńładny odcień :) Ja swojego ulubionego różu to nie mam :D moje poszukiwania dalej trwają :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny:)
OdpowiedzUsuńFajnie się prezentuje. Ja mam jeden jedyny róż z Bell, który również mi służy, ale niebawem zamierzam sięgnąć po coś innego i może będzie to właśnie Astor ;)
OdpowiedzUsuńBardzo delikatny i promienny, wydaje się super. A nazwa kojarzy mi się z serialem Pretty Little Liars :D
OdpowiedzUsuńodcien jak dla mnie bardzo fajny ;)
OdpowiedzUsuńBardzo spodobał mi się ten produkt i ten idcień
OdpowiedzUsuńLubię takie lekko brzoskwiniowe kolory. Nawet nie wiedziałam, że Astor ma takie fajne róże :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny odcień, u mnie mógłby sprawdzić się jedynie zimą ;)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny odcień. Posiadam w swojej kolekcji bardzo podobny kolorek ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny odcień:)
OdpowiedzUsuńZimowa bladość - skąd ja to znam ;)
OdpowiedzUsuńAle piękny kolorek :) Jak tylko będę w drogerii to go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńCudowny kolor! Uwielbiam takie odcienie róży, chociaż podobno przy oliwkowej cerze powinnam ich unikać na rzecz ceglastych odcieni :P jednak wolę chyba rzucić sobie trchę właśnie takie delikatnego różu :)
OdpowiedzUsuńOdcień sam w sobie ładny ale te drobinki to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie!
OdpowiedzUsuńJaki ładniutki ma kolorek!
OdpowiedzUsuńNie mam ulubionego różu, ale muszę wypróbować ten od Astor. :)
Pozdrawiam.
Pięknie wygląda.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio kupiłam eveline satin blush, zobaczymy jak się sprawdzi:)
OdpowiedzUsuńCudowny odcień, bardzo delikatny.
OdpowiedzUsuńObserwuję.
Może i fajny, chociaż jak dla mnie bardziej używałabym jako cień do powiek ładnie rozświetlający oko ;) Ja sama od paru miesięcy jestem wierną fanką różu Butterfly, który kupiłam na wyjeździe- polecam, tani, więc portfel nie płacze, a super się sprawdza :)
OdpowiedzUsuń