Jako właścicielka cery mieszanej muszę mieć pod ręką zarówno krem matujący jak i nawilżający, aby w pełni dogodzić mojej skórze. Powyższe dwa kremy sięgnęły już dna i mam na ich temat sprecyzowaną opinię, którą poznacie w dzisiejszej notce:)
Jaką rolę pełniły te dwa kremy w mojej pielęgnacji?
Matujący Siarkowa Moc stosowałam na dzień pod makijaż, a nawilżający Hydra Booster na noc.
Tradycyjnie zapoznajmy się najpierw w obu przypadkach z opisem producenta:)
Krem Siarkowa Moc z firmy Barwa polecany jest do codziennej pielęgnacji cery z problemami trądzikowymi. Specjalnie dobrany zestaw składników aktywnych pozwala na skuteczną walkę z objawami trądziku i nadmiernym błyszczeniem się skóry. Krem błyskawicznie matuje skórę na wiele godzin nadając jej pudrowy wygląd. Zamyka rozszerzone pory, skutecznie zwalcza pryszcze i przeciwdziała ich ponownemu powstawaniu. Chroni przed szkodliwym działaniem promieni UV, pozostawia skórę aksamitnie gładką i świeżą. Składniki aktywne: siarka, krzemian glinowo-magnezowy, tlenek cynku, multifruit extract, naturalne pochodne oliwy z oliwek, alantoina, masło shea.

Nowa formuła kremu-żelu Eveline Booster Professional oparta jest na aktywnym kompleksie nawilżającym, który wiąże i zatrzymuje cząsteczki wody bezpośrednio w głębokich warstwach skóry oraz przywraca naturalny zapas wilgoci w naskórku. Unikalna, lekka i orzeźwiająca konsystencja zapewnia przyjemne uczucie świeżości przez wiele godzin. Składniki aktywne: bioKwas hialuronowy, Hydromanil™, algi laminaria, bioOlejek arganowy, D-panthenol i alantoina, kompleks witamin A, E, F.
Krem Eveline kosztuje do 17zł (ja w gratisie dostałam do niego także płyn do demakijażu). 50 ml kremu umieszczone jest w dość ciężkim, szklanym opakowaniu. Konsystencja tego kremu naprawdę jest żelowa i lekka, a zapach przyjemny i odświeżający.
Osławiony już krem matujący z firmy Barwa kosztuje w granicach 15zł. Tu także mamy 50ml kremu, który umieszczony jest w plastikowym opakowaniu. Konsystencja Siarkowej Mocy jest bardzo gęsta i zbita, ale nie rozprowadza się jej po skórze z jakimś wielkim trudem. Zapach a'la cytrusowy, nie przeszkadza w użytkowaniu:)
Poniżej możecie porównać konsystencję, wchłanianie i efekt po wchłonięciu obu kremów:)
Jak widać oba kremy bardzo szybko się wchłaniają, a Siarkowa Moc od razu po rozsmarowaniu daje efekt matu.
Krem Siarkowa Moc bardzo fajnie sprawdził się u mnie jako krem na dzień, pod podkład. Nie utrudniał makijażu, używałam na niego wiele podkładów i żadnego nie rolował. Matuje skórę, chociaż w moim przypadku nie na cały dzień, ale i tak chyba w kategorii matu jest to najlepszy krem jakiego używałam. Od czasu do czasu coś niemiłego na twarzy mi wyskoczy, ale ten krem niestety nie zminimalizował pojawiania się skórnych nieprzyjaciół. Nie pomógł też przy przebarwieniach, więc w sumie dodatkowych plusów poza dobrym matem i braku zapychania nie widzę, a szkoda, bo wtedy to mógłby być naprawdę krem cudo.
Hydra Booster urzekł mnie swoją lekką, żelową konsystencją. Nie przepadam za ciężkimi nawilżającymi kremami, a ten niepozorny a'la żel naprawdę dobrze sobie radził z nawilżeniem mojej skóry. Co prawda dla bardzo suchej skóry krem mógłby być za słaby, ale dla cery normalnej czy mieszanej może być to produkt godny wypróbowania. Używałam go jedynie na noc, więc nie wiem jak się sprawdza jako krem pod podkład.
Oba kremy mogą być stosowane przez wszystkie grupy wiekowe, ceny są zachęcające, a dostępność łatwa - chyba praktycznie każda drogeria czy market:)
Jeszcze małe ogłoszenie - w celach lepszej komunikacji założyłam stronę mojego bloga na Facebook'u :) = zapowiedzi postów, więcej pisaniny o kosmetykach i nie tylko, więcej zdjęć, więcej poleceń filmowych i muzycznych i wiele wiele więcej:D Będzie mi bardzo miło jeśli polubicie Primes Beauty na FB, bo to właśnie dla was się staram i rozwijam:)
I oczywiście przypominam, że wszystkie ikonki social media macie u góry na pasku bocznym:)

Nie zapomnijcie także napisać w komentarzach jakie są według was kremy matujące, bądź nawilżające godne polecenia:)
Pozdrawiam!:)
O siarkowej mocy już wiele czytałam i słyszałam, jednak do tej pory nie wypróbowałam. Za to krem Eveline to dla mnie nowość :) Jeśli miałabym polecić coś nawilżającego od siebie, to byłby to krem do ciała i twarzy Physiogel - jeden z lepszych jaki miałam :)
OdpowiedzUsuńSiarkowa moc to jeden z lepszych kremów matujących jakie miałam przyjemność używać ♥
OdpowiedzUsuńEveline mnie zaciekawił:) ja teraz stosuje matujący z Tołpy, ale nie matuje on jakos mocno
OdpowiedzUsuńNiestety nie słyszałam o obu produktach, ale zaciekawiła mnie ta Siarkowa Moc. Co do fanpage'a na FB to świetnie, że zdecydowałaś się go założyć! Łap like'a ode mnie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
O HB jutro będzie i u mnie :-) Ja się z nim polubiłam mocno a siarkowa moc mnie nie kusi zupełnie bo moja skóra niestety lubi się przesuszać..
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kremy nawilżające, moja skóra bardzo polubiła dyniowy Organique, a kremów matujących praktycznie w ogóle nie używam ;)
OdpowiedzUsuńJa się boję, ze ten siarkowy mnie wysuszy za bardzo:(
OdpowiedzUsuńJa teraz używam krem Dermiki, który ponoś ma matować, ale ja tego efektu nie zauważam:(
OdpowiedzUsuńZ siarkowej mocy mialam kiedys maseczki i bylam bardzo zadowolona, takze moze i ten krem by sie u mnie sprawdzil:) a jesli chodzi o kremy matujace to mialam ziaje i tolpe ale zaden z nich szaly nie robil niestety..
OdpowiedzUsuńMiałam siarkową moc i krem był super. Matowił świetnie ale niestety zaczął mnie przesuszać.
OdpowiedzUsuńMoja siostra uwielbia siarkową moc ! ;)
OdpowiedzUsuńsiarka bardzo dobrze na mnie działa, mam szampon siarkowy leczniczy i suplement w kapsułkach, zwalcza moją łuszczycę.
OdpowiedzUsuńMiałam ten z Eveline i był całkiem fajny, a tą siarkową moc muszę koniecznie wypróbować.
OdpowiedzUsuńCzytałam sporo dobrego o Siarkowej Mocy :-)
OdpowiedzUsuńna siarkową moc chyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię nawilżający z avonu
OdpowiedzUsuńzawierający kolagen i elastynę :)
http://czillen.blogspot.com/2014/08/geek.html
wspaniałe kremy :) zachęcająca recenzja :)
OdpowiedzUsuńChyba muszę zakupić ten z SM, bo mam bardzo tłustą cerę.
OdpowiedzUsuńChyba i ja się skuszę na Siarkową Moc, bo moja mieszana cera też lubi się świecić :)
OdpowiedzUsuńKiedyś stosowałam kremy Eveline nawilżające, tylko z innej serii, jednak ostatnio przestały mi wystarczać. Obawiam się, że ten okazałby się dla mnie za słaby. Natomiast kusi mnie wypróbowanie Siarkowej Mocy na strefę T ;)
OdpowiedzUsuńPóki co używam mydełka siarkowego ;) Jeżeli chodzi o kremik to nie ukrywam... Kusisz :D
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować krem Siarkowa Moc, już od dawna o nim myślę :)
OdpowiedzUsuńHydra Booster zdecydowanie bardziej dla mojego typu cery. mnie sama nazwa "siarkowa" moc przeraża..
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiłaś mnie tym kremem siarkowa moc, nigdy wcześniej o nim nie słyszałam. :)
OdpowiedzUsuńplanuję zakup kremu Siarkowa moc, mam tonik, żel i chciałabym dołączyć krem
OdpowiedzUsuńTa siarkowa moc za mną chodzi :-)
OdpowiedzUsuńSiarkowa Moc jest mi dobrze znana, używałam tego kremu przez kilka lat. Aktualnie stosuję krem Effaclar Duo Plus i jestem z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńten krem Barwy mnie zaciekawił, rozejrzę się za nim ☺
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten krem z Barwy i jakoś nie zachwycił mnie. Obecnie stosuję matujący krem z Eveline i z niego jestem zadowolona :-)
OdpowiedzUsuń