Przepraszam za tą zwłokę w notkach, ale byłam w rozjazdach i miałam kiepski dostęp do mojego komputera, żeby sklecić sensowną recenzję, a mam ich dla was bardzo dużo, więc mam nadzieję, że w najbliższym czasie trochę nadrobię swoją aktywność w blogosferze:) (i że wreszcie podgonię moją pracę magisterską...:( ) Ale do rzeczy...
Dziś podzielę się z wami swoją opinią na temat różu z jedwabiem i witaminą E z firmy Wibo, która dostępna jest w Rossmannie. Jego cena bez promocji to jakieś 8zł. Opakowanie mieści 6,5g produktu. Ja posiadam odcień numer 6:)
Opakowanie jest plastikowe i wygląda na dość kruche, ale jak na razie odpukać, trzyma się bez zarzutu:) Pod samym różem znajduje się skrytka na pędzelek, który i tak się do niczego nie nadaje, więc nawet nie będę się o nim rozpisywać:)
Strasznie trudno mi było uchwycić jego kolor (myślę, że najlepiej widoczny jest na zdjęciu poniżej - na twarzy). Róż jest matowy, bez żadnych drobinek i innych perlisto błyszczących dodatków. Kolor jest dobry na sezon zimowo-wiosenny i myślę, że przypasuje bladolicym:) Jest to też dobry róż dla początkujących, bo jego pigmentacja nie jest za mocna, za to dla dziewczyn bardziej wtajemniczonych może być za słaby. Nie mam problemów z nakładaniem go, utrzymuje się na twarzy nieźle, ale raczej nie jest to cały dzień, ale za 8zł nie ma co wymagać cudów. Mnie nie uczulił i nie zapchał. Podsumowując niezły tani róż dla początkujących & bladolicych:)
Zdjęcie trochę go rozjaśniło, jak i cały mój polik, na żywo jest widoczniejszy:)
A wy miałyście styczność z różami Wibo?:) Czy polecacie coś zupełnie innego?
Ładniutki :) delikatny dość ale to fajnie:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się prezentuje :))
OdpowiedzUsuńja mam ten róż, ale nr 1 :) lubię, ale nie utrzymuję się za długo i średnia pigmentacja. przynajmniej plam się nim nie zrobi:)
OdpowiedzUsuńZawsze czytam o nim same superlatywy, gdybym używała różu pewno bym się na niego skusiła :))
OdpowiedzUsuńma bardzo ładny odcień:) ja niestety nie używam różu ze względu na moją cerę naczynkową, która tylko podbija :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńWibo lubię lakiery do paznokci innych produktów z tej firmy nie miałam ale twój róż ma bardzo ładny naturalny kolor.
OdpowiedzUsuńodcień piękny, ja nakładam zwykle o wiele więcej różu.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze różu od Wibo. W sumie to prawie nigdy go nie używam ale ostatnio zastanawiam się nad kupnem jakiegoś. Ten bardzo mi się podoba, a skoro nie zapycha to jeszcze lepiej. Cena zdecydowanie zachęca.
OdpowiedzUsuń:)
Mam 9 i jestem zadowolona. Chociaż 6 tez ma śliczny kolorek.
OdpowiedzUsuńBardzo spodobał mi się Twój blog :)
OdpowiedzUsuńDodaje do obserwowanych.
Zapraszam też do siebie, jeśli Ci się spodoba to zaobserwuj, będzie mi miło :)
Pozdrawiam
http://for-every-season.blogspot.com/
śliczny róż, zimny przygaszony :) podejrzewam ze i na mojej cerze by sie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńOch, to mój aktualny róż. Urzekł mnie swoim kolorem - poza tym zawsze chciałam wypróbować jakiegoś kosmetyku z Wibo i tak padło na ten mały skarb.
OdpowiedzUsuńI mimo, że mam ciepły odcień skóry, ten zimny róż świetnie się z nią komponuje ;)
Pozdrawiam
świetnie wygląda, tym bardziej, że ja właśnie mam raczej blado trupi kolor skóry, muszę się za nim rozglądnąć... i jeszcze jak piszesz, że jest matowy ...dzięki za informacje. http://www.goodbyaccident.com/
OdpowiedzUsuńZawsze bardzo lubiłam róże wibo i uważam że są tanie i fajne :))))) mój ulubiony to był numer 3. tak samo miałam z bell..
OdpowiedzUsuńAle odkąd poznałam róże Sleeek to się w nich zakochałam <3
ładny odcień :) jeszcze tego różu nie miałam :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolor jest tego różu :)
OdpowiedzUsuńulubiony ;)
OdpowiedzUsuń