Witam listopadowo:) Dziś na tapetę weźmiemy plasterki na wypryski z 2 różnych firm, które mam okazję użytkować już od pewnego czasu i opinię o nich mam w zupełności wyrobioną:) Nie mam na szczęście większych problemów z wypryskami, ale jak już coś wyskoczy to lubię mieć coś na tę przypadłość pod ręką:D
Pierwsze plasterki to łatwo dostępny produkt rossmannowski z serii Synergen - antybakteryjne plasterki przeciw wypryskom. W opakowaniu (koszt ok. 8zł) znajdziemy 36 sztuk plasterków zamkniętych w szczelnych foliówkach.
Powyżej opis producenta i instrukcja obsługi:) Ja się do instrukcji dostosowałam i plasterków używałam na oczyszczoną skórę na noc.
Skład:
Plasterki są przeźroczyste, dobrej wielkości i zakryją nawet większego nieprzyjaciela:) Można je także rozcinać żeby zastosować na jakieś mniejsze wypryski.
Plasterki bardzo dobrze trzymają się na skórze, raz przyklejony pozostaje w odpowiednim miejscu całą noc:) Musze przyznać, że te plasterki naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyły. Plasterek wydobywa z wyprysków wszystkie brzydkie rzeczy, co rano można zauważyć po odklejeniu go, łagodzi zmiany skórne i skutecznie odstrasza od wyciskania tego co się zakleja:D Efekt zadowalający nawet jeśli chodzi o wągry. Te plasterki na pewno będę kupować, żeby zawsze mieć je w pogotowiu na tego typu niespodzianki:)
Po pozytywnej reakcji na plasterki Synergen postanowiłam wypróbować też innego tego typu specyfiki:) Padło na żelowe plasterki z firmy Grace your face, które zakupiłam na Allegro za 4,97zł (za koszt przesyłki nie musiałam płacić, bo przesyłkę mogła odebrać w moim mieście za free).
Opakowanie mieści w sobie 24 plasterki:)
Obchodzenie się z plasterkami niemalże identyczne jak przy plasterkach Synergen.
Skład:
Co mi się chyba najbardziej spodobało przy tych plasterkach to opakowanie:D Serduszka, motylki, fajne zamykanie czego chcieć więcej:D
Plasterki te wyglądają zupełnie inaczej niż te rossmannowskie:
Są dużo większe, bardziej przepuszczalne i kojarzą mi się z normalnymi brązowymi plastrami:)
Niestety plasterki poległy już na wstępie - bardzo kiepsko trzymają się na skórze i właściwie odklejały mi się już zanim położyłam się spać. A jeżeli już jakimś cudem utrzymały się na twarzy to efekty były bardzo mizerne w porównaniu do rossmannowskich. Zużyję je do końca, ale już na pewno się na nie nie skuszę:)
A jakie są wasze sposoby, ulubione kosmetyki na wypryski?:) Z chęcią przeczytam wasze wypowiedzi:)
Pozdrawiam jesiennie:)
ja uwielbiam plasterki mariona;)
OdpowiedzUsuńJeżeli masz ochotę serdecznie zapraszam Cię na moje rozdanie;)
Do wygrania niespodziankowa paczuszka;)
o, o tych z marion jeszcze nie słyszałam:)
UsuńNie miałam okazji używać, ale recenzja bardzo rzeczowa:)!
OdpowiedzUsuńooo bardzo ciekawe! :) nawet nie wiedziałam o istnieniu takich plasterków :D
OdpowiedzUsuńo łał nigdy o takowych nei słyszałam! fajna sprawa. Mój sposób na wypryski to pozostawić je same sobie aż sie zagoją,nie ruszać i wkłądać paluchów. oczywiście korektorem przykrywam je aby były niewidoczne :D
OdpowiedzUsuńJa całe szczęście mam tylko pojedyncze wypryski i nie jestem zmuszona do testowania takich specyfików.
OdpowiedzUsuńmyślę, że te plasterki to właśnie specyfik na takich pojedynczych nieprzyjacieli, bo na większy wysyp/problemy byłoby to nieopłacalne:)
UsuńNie używałam nigdy takich plasterków i w sumie nie mam tego typu problemów z cerą, ale tak jak piszesz warto by było mieć je na wszelki wypadek, skoro takie skuteczne, bo zawsze coś wyskoczyć może ;)
OdpowiedzUsuńHmm, myślę, że mógłby być to fajny zamiennik dla punktowych żeli- wysuszaczy... Choć bałabym się, bo w nocy tak wcieram ryjek w poduszkę, że raczej wszystko schodzi ;)
OdpowiedzUsuńoj uwierz te rossmannowskie trzymają się jak nic:D
UsuńNie mam ogromnych problemów z wypryskami aczkolwiek czasem jakiś 'przyjaciel' mnie odwiedzi więc warto coś takiego mieć w swojej kosmetyczce.
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny, zapraszam częsciej :)
Pozdrawiam! :*
Jakoś nie mam przekonania do takich plsterków.
OdpowiedzUsuńTe plasterki z Rossmanna prezentują się obiecująco. Mojej siostrze by się przydały, bo ja na szczęście nie mam większych problemów z wypryskami.
OdpowiedzUsuńU mnie jakoś żadne plasterki jeszcze się nie sprawdziły
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam takich plasterków, ale chyba na te z Rossmanna sie skuszę. Warto mieć takie coś na wszelki "wypadek" ;)
OdpowiedzUsuńFajnie tutaj, zostaje na dłużej ;) Pozdrawiam :)
Nigdy nie używałyśmy :)
OdpowiedzUsuńObserwujemy?
Zapraszamy do nas : http://jakdwiekroplewody.blogspot.com/
nigdy nie używałam taki plasterków a jak mi coś wyskoczy to przecieram olejkiem z drzewa herbacianego :)
OdpowiedzUsuńdobry pomysł!:)
UsuńUwielbiam takie posty prosto z serca!
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz! Uwielbiam ciągle wracać po więcej!
Skradłaś me serca :*
Pozdrawiam,
Katherine Unique
ohh przypomnialaś mi o promocji w rossmanie !
OdpowiedzUsuńciekawie tu :) i chęć czytania :)
Obserwujemy ?
http://ankamrowca.blogspot.com/
Nie używałam nigdy takich plasterków.
OdpowiedzUsuń