Dzisiejsza notka będzie o dwóch produktach, które łączy róża, czyli woda różana z firmy Dabur i żel pod prysznic Palmolive: róża damasceńska & piżmo:)
Swoją wodę różaną zakupiłam na Allegro za jakieś ponad 8zł. Dzięki mojej koleżance trafiłam na fajny sklep internetowy, który ma siedzibę w moim mieście, więc nie musiałam płacić za przesyłkę, ponieważ zrobiłam odbiór osobisty:)
Woda różana jest produktem ubocznym produkcji olejku różanego i ma szerokie zastosowanie. W kosmetyce może być używana do pielęgnacji włosów i skóry, dodawana jako składnik maseczek i płukanek. Ja jak na razie swoją wodę różaną używałam jedynie jako tonik do twarzy. Woda różana ma właściwości nawilżające, łagodzące i podobno odmładzające:)
Moja woda różana jest zamknięta w szklanej butelce o pojemności 250ml. Jest oczywiście konsystencji wodnej i może posiadać drobniuteńki osad, co jest normalne:)
Zakończenie butelki jest takie jak w zwykłych butelkach - duży otwór, ale jeśli dobrze dociśniemy do otworu wacik to nie ma problemu z aplikacją wody.
Oczywiście woda powala swoim pięknym, różanym zapachem. Kojarzy mi się z perfumami mojej babci, które miała kiedy byłam mała - różane perfumy zamknięte w małej drewnianej buteleczce:) Ta woda jest naprawdę bardzo wydajna, używam jej od kilku miesięcy codziennie wieczorem, po zmyciu makijażu jako tonik na twarz i szyję. Muszę powiedzieć, że używanie wody różanej naprawdę wpływa pozytywnie na moją cerę, chociaż nie jest to jakaś powalająca zmiana. Fajnie odświeża skórę i doprowadza ją do ładu, po całym dniu:) Najbardziej lubię sam proces tonizowania wodą różaną, odświeżenie i ten unoszący się zapach. To takie szybkie mini wieczorne spa dla skóry:) Efekt był najprzyjemniejszy kiedy nakładałam wodę różaną płatkami kosmetycznymi o których pisałam wam TU , te których używam obecnie z firmy Cleanic nie są już takie miękkie.
Myślę, że naprawdę warto przetestować na swojej skórze wodę różaną, o ile tylko odpowiada nam różany zapach:)
Pozostając w różanym tonie wspomnę jeszcze o...
Żel pod prysznic Palmolive z ekstraktem z róży damasceńskiej i nutą piżma. Za 250ml tego żelu zapłacimy ok. 8zł.
Samo otwarcie żelu trochę mnie denerwowało (trzeba uważać na paznokcie).
W składzie oczywiście substancje pianotwórcze i im podobne, a ekstrakt z róży damasceńskiej błąka się gdzieś na końcu listy.
Tu jeszcze opis produktu od producenta:
Zmysłowy i aromatyczny żel pod prysznic z naturalnym ekstraktem z róży damasceńskiej i nutą piżma. Róża Damasceńska działa gojąco, łagodząco, regenerująco, antyseptycznie. Wykazuje działanie antyzapalne, antyoksydacyjne, poprawia elastyczność i strukturę skóry, jak również poziom odżywienia komórek skóry.
Według mnie żel tylko działał gojąco pięknym zapachem niestety. Słabo się pienił i wydawał mi się mało wydajny. Podobało mi się, że ładnie zapachem dopełniał moją pielęgnację wodą różaną:) W porównaniu do żelu Nivea free time (o którym pisałam TU ) to wypadł dość przeciętnie.
To już na tyle z różanych recenzji:)
Zostałam nominowana przez Annie, Ivette i Sylwie do wzięcia udziału w TAGu - The Versatile Blogger:)
Zasady Versatile Blogger:
- podziękować za nominację osobie, dzięki której zostałeś włączony do zabawy
- pokazać na blogu nagrodę Versatile Blogger Awards
- ujawnić 7 faktów dotyczących własnej osoby
- nominować 15 blogów, które według nominowanego na to zasługują
- poinformować o fakcie nominowania autorów blogów
- podziękować za nominację osobie, dzięki której zostałeś włączony do zabawy
- pokazać na blogu nagrodę Versatile Blogger Awards
- ujawnić 7 faktów dotyczących własnej osoby
- nominować 15 blogów, które według nominowanego na to zasługują
- poinformować o fakcie nominowania autorów blogów
7 faktów o mnie:
1. Nienawidzę ślimaków!
2. Lubię od czasu do czasu wyszperać coś fajnego w sh:)
3. Studiuję filologię angielską
4. Nienawidzę kiedy ktoś gada i przeszkadza w kinie, podczas seansu filmowego!
5. Praktycznie zawsze noszę w torebce książkę, żeby poczytać sobie w wolnej chwili:)
6. Jestem trochę wybredna w kwestii jedzenia:D
7. Właśnie powinnam się uczyć do egzaminu:)
Nominuję wszystkich chętnych:)
Mam jeszcze do was na koniec ważne pytanko...
W przyszłym tygodniu w ramach święta zakochanych wraz z moim ukochanym wybieramy się do Londynu:) Oczywiście mam już malutką listę firm kosmetycznych godnych uwagi itd., ale z chęcią bym przeczytała co według was warto kupić w Londynie, co warto zobaczyć (takiego mniej oczywistego), gdzie warto kupować?:) Może uda mi się zakupić coś fajnego dla was na rozdanie, bo już niedługo 100 obserwator stuknie:)
Kończąc oczywiście zapytam czy wy macie jakieś doświadczenia z wodą różaną i co myślicie o żelach z Palmolive?:)
Pozdrawiam:)
I like the rose water <3
OdpowiedzUsuńLali pops of colour
Ta woda rożana pachnie tak jak żel palmolive? :>
OdpowiedzUsuńNie w 100% identycznie, ale naprawdę podobnie:)
Usuńwoda różana to mój ulubieniec który zagościł już na zawsze w mojej łazience:) stosuje ją jako naturalny tonik, a te drogeryjne odstawiłam :)
OdpowiedzUsuńAkurat Palmolive mi nie podszedł:) a na wodę różaną miałam kiedyś chrapkę, ale generalnie (dziwadło ze mnie) nie lubię zapachu róż :) A co do Londynu i kosmetyków - nie doradzę, ja robiłam tylko napad na Primark :D
OdpowiedzUsuńwodę różaną mam zamiar zamówić w najbliższym czasie ;)
OdpowiedzUsuńOjj jak ja nie lubię zapachów różanych... Katastrofa! A w Londynie może korektor pod oczy z Collection 2000? Sleek?
OdpowiedzUsuńto świetny pomysł, że do swojej pielęgnacji włączyłaś wodę różaną:)
OdpowiedzUsuńŻele nie są najgorsze, kiedyś bardzo je lubiłam, jednak szybko się nimi znudziłam.
OdpowiedzUsuńA różane zapachy są nie dla mnie.
Pozdrawiam
Kusi mnie ta woda różana. Uwielbiam hydrolaty, więc pewnie bym się z nią polubiła :)
OdpowiedzUsuńCo do otwierania tego żelu- znam ten problem i go nie cierpię :P Chyba jedyne rozwiązanie to otwierać żel przed wejściem pod prysznic, jeszcze suchymi rękoma :))
Pozdrawiam ciepło!
Uwielbiam różany zapach *_*
OdpowiedzUsuńJa bym wzięła coś z Lush`a :)
nie przepadam za różanym zapachem, ale o wodzie słyszałam dużo dobrego
OdpowiedzUsuńnigdy nie uzywalam wody rozanej :) ale mysle, ze jej zapach przypadlby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńPalmolive ślicznie pachnie.:))
OdpowiedzUsuńtyle dobrego już słyszałam o wodzie rożanej że chyba w końcu muszę kupic;)
OdpowiedzUsuńStrasznie nie lubię zapachu różanych kosmetyków.. kojarzą mi się z babcinymi kosmetykami :))
OdpowiedzUsuńno gdzie ty jesteś? :D
OdpowiedzUsuńjuż jestem:D
UsuńTa woda różana jest ekstra do maseczek. Butelka, a zwłaszcza zakrętka by mogła być trochę lepszej jakości sam content jednak super. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo tej wodzie słyszałam wiele dobrego:)
OdpowiedzUsuńMasz naprawdę super bloga ja postanowiłam założyć bloga o Avonie i dopiero zaczynam wejdziesz..? Przyda się wsparcie :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://kosmetyki-avon1.blogspot.com/