Wczoraj po raz pierwszy wypróbowałam maskę domowego sposobu i z chęcią podzielę się z wami moimi odczuciami:) Jest to maska do włosów o której pewnie każdy kiedyś słyszał robiona na bazie żółtek. Do wypróbowania zachęcił mnie post na temat tej maski dodany przez LittleGlamDress (patrz TU) - zachęcam do przeczytania tam dokładniejszych informacji:) A poniżej już moja własna interpretacja tej maski, czyli składniki, nakładanie i efekty...
Skład mojej maski to:
Do składników postanowiłam dodać jeszcze łyżeczkę maski z Biovax'u, żeby zniwelować trochę zapach octu. Wszystkie składniki dokładnie wymieszałam i bardzo delikatnie podgrzałam.
Powrócę jeszcze do powyższej nafty kosmetycznej, którą ostatnio zakupiłam w aptece:)
Jest to nafta kosmetyczna z dodatkiem oleju rycynowego z firmy Anna, za którą zapłaciłam 8zł w zwykłej aptece ni to najtańszej, ni to najdroższej:) Duet ten jest z założenia przeznaczony do pielęgnacji włosów. Jest bardzo wydajny - używałam go już kilkukrotnie na końcówki włosów przed snem, a butelka nadal prawie pełna. Fajnie nawilża włosy i nadaje im blasku.
Z tyłu opakowania znajdziemy rady producenta co do sposobu użycia. Myślę, że 10min to stanowczo za krótko na fajne efekty:)
Opakowanie zawiera zwykły dozownik, ale łatwo z niego wydobyć taką ilość produktu jaką chcemy:) Podsumowując jak dla mnie fajna mieszanka zamknięta w jedynym opakowaniu, na pewno będę kontynuować jej nakładanie na noc:)
Wracając do naturalnej maski... wymieszany, lekko podgrzany roztwór nałożyłam na włosy począwszy od przedziałka. Z nakładaniem naprawdę miałam ubaw, teraz już wiem jak się czują kiepscy artyści którzy dostają jajkiem po głowie:D A tak na serio to maska fajnie się rozprowadzała, tylko niestety 2 żółtka to za mało na moje cienkie i rzadkie, ale jednak długie włosy. Dokładnie rozprowadziłam maskę przy skórze głowy i do połowy włosów, a na resztę włosów próbowałam ściągnąć nadmiar maski, postarałam się, żeby najwięcej dostało się też końcówkom:) Ja tej maski nie rozczesywałam na włosach, bo bym nie dała rady, moje włosy strasznie się plączą niestety. Wszystkie włosy zawinęłam pod foliowy czepek, który dołączony był do maski z Biovax'u. Ociepliłam go chwilę ciepłym strumieniem z suszarki i zawinęłam dodatkowo w ręcznik.
Z naszą naturalną maską posiedziałam 1,5h, po czym zmyłam ją 2 krotnie szamponem:) Przy rozczesywaniu włosów nie odczułam jeszcze efektów maski, ale kiedy włosy podeschły poczułam, że są one niezwykle miękkie, delikatne i błyszczące. Czyli jestem jak najbardziej na tak:D Co mogę jeszcze dodać, nie zauważyłam, żeby ta mieszanka mi obciążyła włosy, czy spowodowała szybsze przetłuszczanie się włosów. Pod spodem zdjęcie moich wyschniętych włosów już po maseczkowaniu:)
Na pewno przy następnym robieniu tej maseczki nieco ją jeszcze dopracuję, już teraz na pewno wiem, że raczej dodam 3 żółtka; ograniczę ocet naprawdę do minimum; miód lepiej by był lejący lub dobrze rozpuszczony;dodam moje nowości - olej kokosowy i/lub odrobinę wody różanej & wcierkę Jantar:)
A wy macie jakieś doświadczenie w nakładaniu takich domowych masek? Z chęcią przeczytam wasze przepisy, składniki i rady:)
A jeśli nie macie to może macie/znacie produkt, który naprawdę ułatwia rozczesywanie włosów?:)
Życzę miłego dnia:)
dobra kombinacja :) też cuduję z maseczkami ;)
OdpowiedzUsuńwidze ze nie tylko ja przerzucilam sie na pielegnacje naturalna:) ja robilam maseczke z olowy i miodu tez ci goraco polecam;)
OdpowiedzUsuńbędę kombinować z tą naturalną pielęgnacją:)
Usuńja sie wlasnie czaje na ta nafte od jakiegos czasu ale narazie olejuje regularnie wiec nie chce przedobrzyc tak czy siak wczesniej czy pozniej ja musze dorwac:P
OdpowiedzUsuńja nie lubię domowych maseczek z jajkiem, bo zawsze po nim mam jakiś napuszone włosy. Za to bardzo lubię oleje, a szczególnie Vatike :)
OdpowiedzUsuńwiele dobrego słyszałam o Vatice:) jak na razie zaopatrzyłam się w sam olej kokosowy:)
Usuńbardzo się ciesze, że skorzystałaś z mojego przepisu a tym bardziej umieściłaś mnie w swoim poście;) nio z octem na włosi to raczej bym uważała, co do miodu to jeszcze co prawda nie pisałam ale używam na końcówki z cytryną by je ciut rozjaśnić:)
OdpowiedzUsuńto ja dziękuję bardzo, że mnie zmotywowałaś swoim postem do wykonania tej maseczki!:) na razie i tak mam rozjaśnione końcówki, ale zapamiętam na przyszłość:)
Usuńja robiłam bez octu i jestem zadowolona ! :)
OdpowiedzUsuńyour hair looks great. I tried a mask only with honey and lemon to brighten my hair but I couldn't see any effect.
OdpowiedzUsuńLali pops of colour
świetny efekt :) szkoda tylko, że takich efektów nie zaobserwuje nigdy taki leniuch jak ja :D
OdpowiedzUsuńhaha:D najważniejsze to przełamać lenistwo, bo efekty są zachęcające:)
Usuńgreat post!!! i follow you now ;)
OdpowiedzUsuńi hope you follow me back because love your blog!!
kisses pretty
http://blogcashmeremafia.blogspot.com
Nigdy nie stosowałam takiej maseczki. Ale pamiętam, że kilka lat temu używałam na włosy samą naftę;)
OdpowiedzUsuńten produkt ma bardzo fajna nazwe firmy hahah :D juz go lubie :D wszystko co Anna to lubie :D
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńobserwuje i zapraszam do siebie;)
mr-joeblack.blogspot.com
ZAPRASZAM NA KONKURS - DO WYGRANIA DOWOLNA RZECZ ZE SKLEPU PRESKA, WIĘCEJ SZCZEGÓŁÓW:
OdpowiedzUsuńhttp://www.facebook.com/photo.php?fbid=540364419324163&set=a.481095115251094.129308.476534652373807&type=1&theater¬if_t=photo_comment
Pozdrawiam cieplutko ;)
Ale fajny post moje włosy potrzebują uzdrowiska :D bo są po lecie w kiepskiej formie ;) z chęcią skorzystam :)
OdpowiedzUsuńehh te piękne długie włosy :) tylko patrze i zazdroszczę :) moje są jak sianko :D
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo:) piękne to one dopiero będą po tych wszystkich kuracjach i pielęgnacji jaką szykuje dla moich włosów:D
UsuńRobiłam sobie taką maseczkę lata temu i chyba do niej wrócę
OdpowiedzUsuńKiedyś robiłam podobną maskę ;) masz piękne włosy ;)
OdpowiedzUsuńW JAKIM PROGRAMIE EDYTUJESZ ZDJĘCIA?
OdpowiedzUsuńkadrowanie i tło w Photoshopie, napisy w Gimpie, bo tam mi jakoś sprawniej to idzie:)
Usuńdziękuje:)
UsuńPiękne włosy :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o rozczesywanie, u mnie dobrze się sprawdza odżywka Alterry z granatem i aloesem. Ale już się nauczyłam, że w przypadku prostych włosów lepiej nie czesać ich, kiedy są mokre, a dopiero wtedy, gdy całkowicie wyschną - wypada ich milion razy mniej i jest o wiele łatwiej ;)
OdpowiedzUsuńwitam. Jaki masz kolor włosów? To naturalny czy farbujesz? Dążę do takiego odcienia wiec bardzo byłabym wdzięczna za odpowiedź. A maska tkwi już na moich włosach, zaraz lecę zmywać ;)
OdpowiedzUsuńwłosy są farbowane, tu widoczny jest efekt farby Joanna Color Naturia: mleczna czekolada 239 - recenzja tej farby i więcej zdjęć znajdziesz w tym poście: http://primesbeauty.blogspot.com/2012/11/farba-do-wosow-joanna-color-naturia.html :) na tym zdjęciu powyżej widać jeszcze niektóre dość ciemne pasma, bo schodziłam z bardzo ciemnego koloru, o tym pisałam tu: http://primesbeauty.blogspot.com/2012/08/sowo-o-wosach-czyli-farbowanie-i-moja.html :) mam nadzieję, że trochę się rozeznasz po tych postach, a jeśli będziesz miała jeszcze jakieś pytania to pytaj śmiało, z chęcią odpowiem:) no i mam nadzieję, że ta odżywka na Twoich włosach wypadła pozytywnie:)
Usuńpozdrawiam!:)